gru 16 2003

Oi! się działo


Komentarze: 0

Dawno nic nie pisalem więc czas to nadrobić.

Jak zapewne już wiecie 12.12 bylem w Krakowie na koncercie The Slackers. Uhh cóż to byl za koncert. Z roboty urwalem się ok 13 by przed 15 być już w Myslowicach i razem z Anią czekać na pociąg do Krakowa. Oczywiście nie moglo się obyć bez wspomagaczy w postaci browarków. Trochę się wkurnilem bo musialem pożyczać kasę od matuli bo nasz szefcio się wypiąl i postanowil nam narazie nie placić za jakże ciężką charówkę. No ale co tam . Potem jak już dotarliśmy do klubu Strefa 22 gdzie odbywal się koncert ...no wlaśnie nigdy tam wczesniej nie byliśmy więc trochę nas tamtejsza atmosfera ścięla, dziwne miejsce - nie podobalo mi się tam. Ludzi narazie malutko no ale jak się później okazalo zmienilo sie to z uplywem czasu. Kupilismy bilet ( fajnie że kolo nam sprzedal po niższej cenie :D ) i wyszliśmy. Kupiliśmy kilka browarków i poszliśmy pod Wawel i Wisle nieco pospacerować. Bylo very romantic tylko trochę zimno   :(  Tak sobie spacerowaliśmy , spijaliśmy piwka i gadaliśmy o róźnych glupotach. Potem skoczylismy do siostry Ani która studiuje w Krakowie i zobaczylim lokum gdzie przyjdzie nam się przespać. Fajna chata w kamienicy, duża bez lodówki ale za to z jebitną spiżarnią :))) No i jak już wszystko bylo jasne poszliśmy na koncert. Oczywiście z browarkami w rękach. Przed Strefa stalo kilku skinów i też pilo piwko ale nie wchodzili do srodka z powodu braku kasy. No to ich zostawilismy i wpadlismy sami. Ludzi juz bylo nieźle nabite. Kapela się stroila. Kupilismy jeszcze po piwku i tak czekaliśmy na start koncertu. Poznaliśmy kilku ludzi między innymi jakiegos gostka z Kolumbii ale huj wie czy nas w huja nie robil - bo co on by niby mial z Kolumbii na koncert do Polski jechać ???? No ale huj z nim . Byli tez znajomkowie z Wroclawia i Warszawy. Wszyscy poszlismy w tango. Koncert byl zajebisty no co tu duzo mowic. Zajebisty skank i tyle. Od razu widać ze Slackersi to nie byle dupy z sąsiedniej wsi tylko kapela pelną gębą . Zabawa byla przednia. Cieszyla przede wszystkim duza ilość ludzi z klimatów. Pstrykay fotki ktoś nas kamerowal jako najbardziej wyzywającą częśc publiki ( no skiny się wie ) i tyle. Po koncercie mial byc dancehall ale podobno byl hujowy. Ja już nie wiem bo ledwo co zylem , bylem najebany na maksa i zerwalismy sie na chate spac. Obudzilem sie z potwornym kacurem, okazalo sie ze przepilem cala kase wiec nie mialem za bardzo za co wrocic do domu no ale git. Ania musiala zostac w Krakowie na lekcjach rysunku ( podobno rysują tam gole babki - modelki im pozują :D:D:D:D ) a ja polazlem na dworzec PKP i sie udalem do domu. W pociagu juz jakos mi ten kacur przechodzil , nie martwilem sie na szczescie o bilet bo Ania mi porzyczyla kaske :*** No i jakos dojechalem. A na drugi dzien znow do roboty..... i kasy jak nie bylo tak ni ma :(

Tak to wygladalo w astronomicznym skrocie, dzialo sie jeszcze wiele fajnych rzeczy, nie wszystkie jednak pamietam :D

Papa

plw83 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz